Przejdź do głównej zawartości

Nazarejczyk – ostatni prorok


Kontynuując wątek rozwoju izraelskiej religii, musi pojawić się prorok z Galilei – Jezus Nazarejczyk (właściwie Jeszua ha-Nocri). Jest On dla chrześcijan zarazem Bogiem i człowiekiem, zaś dla judaizmu tylko "samozwańczym rabbim" (nie mogąc legitymować się autorytetem innego rabina). Aby zrozumieć powstanie chrześcijaństwa, warto wpierw przyjrzeć się wcześniejszym nurtom religii żydowskiej. W ten sposób można odpowiedzieć na pytanie – w jakim stopniu nauka Jezusa jest kontynuacją dotychczasowej tradycji Izraela?

Biblia przyznaje, że przez pierwsze wieki judaizm w czystej postaci egzystował tylko wśród marginalnych, niewielkich grup, w których kluczową rolę odgrywali "prorocy". W tekscie oryginalnym nazywani są powołanymi, wezwanymi, czasem też występują jako widzący. Widzenia i słyszenie głosów (m.in. opis powołania proroka Samuela) musiały powodować kontrowersje w odbiorze proroków. Przykładowo – księga Ozeasza stwierdza, że niektórzy uważali proroków za ludzi chorych. Byli oni kimś w rodzaju jurodiwych, "szaleńców Bożych". Chyba podobnym przypadkiem w bliższej kulturowo Grecji miał być m.in. Sokrates, mimo tego do dziś cieszy się on opinią wielkiego filozofa. Można zaryzykować twierdzenie, że społeczeństwa starożytne były bardziej inkluzywne i tolerancyjne, wobec ludzi zmagających się z własnym zdrowiem psychicznym. 

Wracając do izraelskich proroków, w kontekście oczekiwań mesjasza interesujące są księgi Ezechiela (Mężczyzna w lnianej szacie w drugim widzeniu Chwały Pańskiej [tj. Boga]) oraz Daniela (Syn Człowieczy stojący przed Bogiem). Zarówno Ezechiel jak i Daniel nie precyzują, co łączy widzianego przez nich człowieka z Bogiem – temat był więc rozwijany wśród mistyków, tworzących tzw. apokaliptykę żydowską. W tych tekstach przyszły mesjasz jest nazywany Synem Bożym. Mimo tego, od początku publicznej działalności Jezusa, aż po współczesność (m.in. rabin J. Neusner), pada pod Jego adresem zarzut: «Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga» (Ew. wg Jana 10, 33). Można uważać, że postrzeganie przyszłego mesjasza jako Boga było poglądem mniejszościowym – oczekiwano raczej skutecznego polityka (Bar Kochba próbował takim być), który zakończy rzymską okupację Izraela. 

Powstanie chrześcijaństwa przypada na okres "małej globalizacji" (od podbojów Aleksandra Macedońskiego do kryzysu III wieku w Ces. Rzymskim), kiedy kultura grecko-rzymska oddziaływała aż po Indie (państwo Seleukidów). Wspólna przestrzeń kulturowa sprzyjała otwarciu się judaizmu: za Jana Hyrkana wspomnieni w pierwszym wpisie Edomici przyjęli religię izraelską, równolegle następowało "przejęcie" Fenicjan (Kananejczyków). Sprawiło to, że diaspora żydowska zasiedlała różne wybrzeża Morza Śródziemnego. Jednak o ile dość łatwo dało się zjudaizować Semitów, o tyle przekonanie Greków czy Rzymian do wiary żydowskiej było już trudniejsze.

Pokłon magów, obraz z III w., katakumby rzymskie, za Wikimedia Commons

Małą ojczyzną Jezusa była Galilea, którą w 8 wieku przed Chr. prorok Izajasz nazwał Pograniczem [obcych] narodów (Galil ha-gojim), w proroctwie o Emmanuelu. Był to tygiel kulturowy, będący zarazem zagłębiem najbardziej wyrazistych i nieprzeciętnych rabinów (drobna dygresja – w książce Nic nie mów Naomi Ragen pojawia się wątek galilejskich rabinów). Ewangelia przekazuje, że ze względu na pochodzenie z obszaru różnorodnego etnicznie i religijnie, wielu Żydów patrzyło na Jezusa z wrogością. Jednym z punktów zapalnych były więc nastroje nacjonalistyczne (przeciwnicy przezywają Jezusa Samarytaninem, tj. "mieszańcem" żydowskim, Ew. wg Jana 8, 48). Innym przejawem takich nastrojów jest fakt, że w trakcie dwóch powstań żydowskich przeciw Rzymowi, nacjonaliści dokonują czystek na chrześcijanach.

Narastanie nacjonalizmu w Judei paraliżowało działalność misyjną: sympatycy judaizmu zaczęli czuć się obco, tak samo zasymilowani Żydzi Greccy. Tę niszę doskonale wykorzystał Paweł Apostoł (właściwie Szaul ha-Tarsi), uczeń rabina Gamaliela. Pokazał on, że religia izraelska może się otworzyć na ludzi wszelkich narodów. Kościół pierwszych wieków jest wyraźnie judeo-helleński: łączy Greków i Żydów, co widać szczególnie w trzech głównych ośrodkach wczesnego chrześcijaństwa (Aleksandria, Antiochia i Rzym). Wspólnym językiem chrześcijan (też na Zachodzie) do czasów papieża Damazego z IV wieku była greka, w której spisano Nowy Testament oraz dokumenty pierwszych siedmiu soborów Kościoła. 

Rabini ze swojej strony po przegranych powstaniach potępili agresywny nacjonalizm, choć i tak było za późno na wznowienie propagowania judaizmu; dawni sympatycy na ogół byli już chrześcijanami. Powstanie chrześcijaństwa prawdopodobnie ocaliło judaizm i naród żydowski – pomogło w zachowaniu tożsamości po przegraniu walki o niepodległość. 
Chrześcijaństwo stało się odrębną religią, tak jak i judaizm rabiniczny. Obie kontynuują różne tradycje judaizmu biblijnego, a interakcje między nimi wpłynęły na powstanie trzeciej religii Abrahamowej  ale o tym już będzie w innym wpisie.
W kwestii powstania chrześcijaństwa, najbardziej polecam tytuły: 
1) Teologia judeo-chrześcijańska kardynała J. Daniélou,
2) Jezus z Nazaretu papieża J. Ratzingera,
3) Rabbi rozmawia z Jezusem rabina J. Neusnera.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A. Walicki o okresie Polski Ludowej

Pięć dni temu skończyłem lekturę zakupionej przed rokiem książki Andrzeja Walickiego PRL i skok do neoliberalizmu. Jaruzelski / Solidarność / zdrada elit , będącej jedną wielką polemiką z układem politycznym Trzeciej Rzeczypospolitej. Jest to wybór tekstów prezentujących stanowisko bezpartyjnego, który czynnie wspierał reformistów w PZPR z 1956 i 1980, nie chodzi więc zdecydowanie o krytykę w stylu narracji rządzącego po 2015 w Polsce ugrupowania. Zmarły w sierpniu 2020 profesor należał do tzw. warszawskiej szkoły historyków idei i był jej chyba najbardziej rozpoznawalnym przedstawicielem, zaraz po Leszku Kołakowskim. Chciałem poznać jego racje w myśl zasady, że "należy wysłuchać drugiej strony" (audi alteram partem). Plakat propagandowy z okresu powojnia, źr. Polskie Radio SA Autor podejmuje kwestię zasadności stosowania terminu antykomunizmu bez oglądania się na narodowe procesy liberalizacji (czy ściślej, "detotalizacji") reżimów   –   bądź to po śmierci zakładaj

Swoboda, Dostojewski o sile i słabości chrześcijaństwa

  Na początku zeszłego miesiąca skończyłem lekturę kolejnej rosyjskiej książki, "Braci Karamazow" Dostojewskiego, gdzie jak w paru jego powieściach ("Biesy", "Zbrodnia i kara"), perypetie przedstawionych bohaterów służą za pretekst do dyskusji nad stanem ówczesnej Rosji, czy w ogóle Europy. Kluczową dla wątku rozważań ideowych postacią jest Iwan Karamazow, środkowy spośród "legalnych" synów z Fiodora Pawłowicza (czwartym i domniemanym pozamałżeńskim, ma być lokaj Smierdiakow, co sugeruje narrator). F. Dostojewski sportretowany przez W. Pierowa, Wikipedia W księdze drugiej syn Iwan w obecności ojca wszczyna kłótnię z ich sąsiadem, liberałem i "zapadnikiem", Miusowem – w obronie własnego artykułu postulującego zupełne zastąpienie sądów państwowych przez duchowne i konsekwentnie wyraża pogląd, że Cerkiew powinna zawrzeć w sobie całe państwo. Głosi też poniekąd słuszną tezę, że Kościół nie może pogodzić się z rolą zwykłego "zrzeszenia

A. Ostrowski i K. Rak, dwie książki o Rosji

  Parę miesięcy temu przeczytałem Rosję - wielkie zmyślenie... Arkadija Ostrowskiego, na przekór pełnemu tytułowi ( ...od wolności Gorbaczowa do wojny Putina ), opisującą przemiany ideologiczne szczytów władzy Związku Radzieckiego już po śmierci Stalina w marcu 1953 (choć co jest niewątpliwą stratą, sto dni Ławrientija Berii zostało pominięte). Bardziej udane próby krytycznej oceny przeszłości podjął Nikita Chruszczow, niestety sam z czasem doszedł do wniosku, że destalinizacja delegitymizuje jego władzę (powstanie na Węgrzech i niekonsultowana zmiana I sekretarza w Polsce), a opozycja dawnych stalinowców zablokowała dalsze rozliczenia w 1962 i odsunęła go od władzy dwa lata później. Następnie plany reform przedstawiali A. Kosygin i J. Andropow, jednak spotkali się z takim samym oporem współpracowników jak dwaj wcześniej wspomnieni. Dopiero faworyt tego drugiego,  M. Gorbaczow , doprowadził z sukcesem do rozpadu bolszewickiej partii oraz Sowieckiego Sojuszu (w skutek nieudanego puc