Przed dwoma miesiącami – dokładnie 7 lipca, na łamach Harper's Magazine opublikowano "List o sprawiedliwości i otwartej debacie", podpisany przez 153 zachodnich intelektualistów (z bardziej znanych m.in. J.K. Rowling, Margaret Atwood, Anne Applebaum, Noam Chomsky, Salman Rushdie czy Fareed Zakaria). List otwarty skupia się na obecnym stanie liberalizmu, z jego kulturą usuwania ('cancel culture') i poziomą cenzurą politycznej poprawności. Jednym z większych kuriozów był pomysł usunięcia z programu studiów Homera i Wergiliusza na wydziale lit. klasycznej Uniwersytetu Oksfordzkiego, zamieszanie wokół 'Fawlty Towers' (Hotel Zacisze, produkcja 1975 i 1979) czy usunięcie Małej Brytanii z platform internetowych, rzekomo z powodu zmiany czasów, choć 'Little Britain' ma zaledwie kilkanaście lat. John Cleese skwitował to dość trafnie: "Nie uważam, że powinniśmy urządzać społeczeństwo według wrażliwości najłatwiej irytujących się ludzi, bo wtedy będziemy mieć społeczeństwo bardzo znerwicowane".
Z powodu "akcji afirmacyjnej" można wyrażać dumę z dowolnej niewiększościowej tożsamości, ale zasadniczo kwestie etniczne, wyznaniowe i okołopłciowe są tematami tabu (oskarżanie o "transfobię" J.K. Rowling za drobny żart o ludziach menstruujących). W kwestii religii największym wyzwaniem jest bezsprzecznie islam, ze swoim antydemokratycznym i antyliberalnym światopoglądem. Próby przemilczenia tego problemu spowodowały nawet ukucie terminu wstecznej lewicy przez Maajida Nawaza, Brytyjczyka pakistańskiego pochodzenia. Słaba asymilacja imigrantów muzułmańskich skutkuje biedą i przestępczością, co jest dobrze widoczne we Francji. Francuska Policja już od 1996 prowadziła rejestr tzw. czułych stref miejskich, a w 2018 wprowadzono określenie: dzielnice do odzyskania przez Republikę. Pochrześcijańska liberalna kultura na Zachodzie jest w głębokim kryzysie i w obecnym kształcie powoli traci swój urok.
Obalony pomnik św. Junípero Serry, czerwiec 2020, zdjęcie za Los Angeles Times |
Te problemy w polskich mediach zostały ujęte trochę inaczej, wobec póki co, większego niż na Zachodzie znaczenia Kościoła. Przed miesiącem – 8 sierpnia, M. Kędzierski z Klubu Jagiellońskiego przedstawił dość kapitulancki w wymowie esej o stanie chrześcijaństwa w Polsce. Osłabienie katolicyzmu jest faktem, tekstowi jednak brakowało konkluzji. Doczekał się celnych replik ze strony M. Moskala oraz T. Terlikowskiego, którzy wskazali na działania, jakie mogą zaradzić powieleniu przemian, które zaszły na Zachodzie.
W zasadzie zgadzam się tu w pełni z M. Moskalem i T. Terlikowskim. Nie ma co się łudzić, że laicyzacja i liberalizm w Polsce będą wyglądały dużo inaczej niż na Zachodzie, jeżeli zabraknie stanowczych postaw w narodzie. A że globalizacja działa także w sferze języka i myśli, widać choćby po sporze w Radzie Języka Polskiego o nacechowanie słowa "Murzyn". W każdym przecież języku nazwy etniczne z początku neutralne, mogą nabierać negatywnych skojarzeń (ang. 'Polack', hiszp. 'Gringo') i żaden urząd nadzorujący czystość i poprawność mowy, nigdy nie nadąży za takimi zmianami.
Protest pod ambasadą USA w Warszawie, zdjęcie za NotesFromPoland.com |
Komentarze
Prześlij komentarz