Przejdź do głównej zawartości

Swoboda, Dostojewski o sile i słabości chrześcijaństwa

 

Na początku zeszłego miesiąca skończyłem lekturę kolejnej rosyjskiej książki, "Braci Karamazow" Dostojewskiego, gdzie jak w paru jego powieściach ("Biesy", "Zbrodnia i kara"), perypetie przedstawionych bohaterów służą za pretekst do dyskusji nad stanem ówczesnej Rosji, czy w ogóle Europy. Kluczową dla wątku rozważań ideowych postacią jest Iwan Karamazow, środkowy spośród "legalnych" synów z Fiodora Pawłowicza (czwartym i domniemanym pozamałżeńskim, ma być lokaj Smierdiakow, co sugeruje narrator).

F. Dostojewski sportretowany przez W. Pierowa, Wikipedia

W księdze drugiej syn Iwan w obecności ojca wszczyna kłótnię z ich sąsiadem, liberałem i "zapadnikiem", Miusowem – w obronie własnego artykułu postulującego zupełne zastąpienie sądów państwowych przez duchowne i konsekwentnie wyraża pogląd, że Cerkiew powinna zawrzeć w sobie całe państwo. Głosi też poniekąd słuszną tezę, że Kościół nie może pogodzić się z rolą zwykłego "zrzeszenia społecznego" jakich wiele w dowolnym kraju. Jego wywód jest jednak bałamutną prowokacją, nakierowaną tylko na wybadanie argumentów pro i contra wyrażonej nieszczerze opinii (w dalszej części powieści narrator ukazuje zgoła inne faktyczne przekonania Iwana, w czym ma on lustrzane odbicie w seminarzyście Rakitinie, pisującym potajemnie do prasy antyklerykalnej i ateistycznej). Mimo wszystko, prostoduszni mnisi (ojciec Paisij i starzec Zosima) okazują się zapalonymi zwolennikami wizji pełnego przejęcia zadań państwa przez Cerkiew. Spotyka się to z celną repliką Miusowa, nazywającego tego rodzaju mrzonki "socjalizmem chrześcijańskim". Jest to swoista samokrytyka Dostojewskiego, który ulegał poglądom radykalnej rosyjskiej inteligencji i młodzieży, kojarzącymi niekiedy utopie równościowe z deklarowanym chrześcijaństwem, co odnotowują redaktorzy we wstępie wydania Biblioteki Narodowej. Tego rodzaju perwersje intelektualne były wyrażane nie tylko we Francji czy Rosji (co opisał Dostojewski), ale też wśród Polaków, w środowisku Gromad Ludu Polskiego, gdzie szerzył się "chrześcijański" komunizm (T. Krępowiecki, S. Worcell, L. Królikowski, Z. Świętosławski). Szczęśliwie dwóch zapadników kończy spór z mnichami, gdy pojawia się mocno spóźniony Dymitr Karamazow.

Następną okazją do ukazania rozterek ówczesnych Rosjan jest kawiarniana rozmowa młodych Karamazowów opisana w księdze piątej na temat "legendy o wielkim inkwizytorze (starym kardynale)" i trzech ewangelicznych kuszeń Jezusa przez Diabła. Pierwszą pokusę, rozwiązania problemu głodu, można interpretować tak jednostkowo, jak globalnie. Tym drugim tropem idzie Dostojewski (Iwan Karamazow), a to zaś nolens volens staje się kwestią polityczną, np. ewangelista Jan odnotowuje, że cudownie nakarmiony przez Jezusa tłum chciał ogłosić Go swoim królem. W takiej optyce, trzecia pokusa (objęcia władzy politycznej), naturalnie wynika z pierwszej i w zasadzie Dostojewski rozbudowuje tu wątki wybrzmiałe w rozmowie Iwana i Miusowa u mnichów, poprzez wykład o zbędności i uciążliwości swobód ekonomicznych i politycznych wygłoszony przez inkwizytora z powiastki Iwana.

obraz z ewangeliczną sceną, Sandro Botticelli, Wikipedia

Ciekawsza jest kwestia drugiej pokusy opisanej przez ewangelistów Mateusza i Łukasza, żądanie pokazania cudu, odrzucone  przez Jezusa, jako jałowe wystawianie Boga na próbę. Wielki inkwizytor z legendy Iwana Karamazowa, wyrzuca Chrystusowi, że nie tylko odrzucił sugestię Diabła skoku z dachu Świątyni, ale też nie zszedł z krzyża wobec gapiów na Golgocie, nie dając przez to niejako jasnego dowodu nadprzyrodzoności czy nawet boskości. Stary kardynał w powiastce starszego brata Aloszy piętnuje to jako bezpodstawne założenie, że przyjęcie wiary nie wymaga cudów, a wystarcza wolny osąd sumienia co do prawdy Ewangelii (wiarygodności nauki Chrystusa). Oświadcza on swojemu milczącemu więźniowi, że: "Wszystko, co nam teraz znowu oznajmisz, ograniczy wolność wiary ludzkiej, bo objawi się jako cud, wolność wiary zaś droższa Ci była nad wszystko jeszcze wówczas, półtora tysiąca lat temu". Istotnie, według ewangelisty Łukasza, Jezus otwarcie skrytykował poleganie w wierze na niewytłumaczalnych zjawiskach, kończąc przypowieść o bogaczu i biednym Łazarzu myślą, że jeżeli [ludzie] Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą – czy to nie ironia, wobec dogmatu o Jego zmartwychwstaniu? 

Dostojewski jako narrator wyraża pogląd, że: "Prawdziwy realista, który nie wierzy, zawsze znajdzie w sobie moc i zdolność przeczenia cudom i choćby nawet stanął przed niewątpliwym faktem, raczej nie dałby wiary własnym zmysłom, niżby miał uznać możliwość cudu". Tak też jest w istocie – zmartwychwstanie Jezusa, nawrócenie św. Pawła pod Damaszkiem w I wieku, czy wydarzenia z Jerozolimy w 351, z Efezu w 434, z Fatimy w 1917 czy z Kairu w 1968 nie wpłynęły znacząco na zmianę poglądów u oponentów Kościoła, a mogą tylko "przekonywać już przekonanych". 

Arabskie wyobrażenie śpiących z Efezu, projekt Wiki

Listy i Dzieje odnotowują, że uczniów Jezusa oskarżono o kradzież zwłok, tyle że takie "wyjaśnienie" zmartwychwstania jest niemniej fantastyczne niż podważane twierdzenie. Skąd wtedy brałaby się gotowość ponoszenia śmierci za wyznawanie Jezusa zmartwychwstałego? Oraz skąd w jednym z pierwszych wyznań wiary zdanie, że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się więcej niż pięciuset braciom równocześnie (I Kor 15:6)? Podobnie i z uczniem rabina Gamaliela – historia obfituje raczej w przypadki konwersji w zgoła przeciwnym kierunku – Judasz i podobni mu oportuniści odchodzili od nowej sekty na rzecz pojednania z większością we własnym narodzie. Co do zdarzeń z Jerozolimy i Fatimy (7 maja 351 i 13 października 1917), oba masowo obserwowane zjawiska da się wyjaśnić, jako zakłócenie obrazu słońca przez kryształki lodu bądź pyły znad Sahary w atmosferze, a odchylenia od typowych złudzeń optycznych głównej gwiazdy (kształt krzyża w pierwszym przypadku, wirowanie w drugim), mogły wynikać z chwilowego podrażnienia siatkówki przez obserwowane silne światło. Inaczej jest z przypadkami w Efezie i w dzielnicy Kairu, gdzie podobnie jak z przywołanymi zdarzeniami z pierwszego stulecia chrześcijaństwa, trudno znaleźć racjonalne i materialistyczne wytłumaczenie. Nie brakowało wówczas przecież zainteresowanych w dowiedzeniu fałszerstwa, politeiści greccy przetrwali do VIIX wieku, z kolei prezydent Egiptu (Gamal Naser) był muzułmaninem i arabskim socjalistą. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że ciężko jest zweryfikować wymienione wyżej podania, nie mogą więc one łatwo przekonać kogoś do wiary, jak mniemał stary kardynał z powieści Dostojewskiego (nie ma dowodu na podróże w czasie, co sugeruje przeniesienie "śpiących" o 184 lata, zaś objawienia Maryjne w ogóle, mogą budzić wątpliwości).

ikona nawiązująca do objawień z 1968, Twitter

Podsumowując – wielki inkwizytor z powiastki Iwana Karamazowa myli się we wszystkich trzech przypadkach w swojej interpretacji wyzwań Diabła rzuconych Jezusowi na pustyni. Mrzonki o darmowym chlebie, by zakończyć głód za cenę swobody gospodarczej jednostki, są raczej ponurym żartem. Dostojewski krytykując ruch socjalistyczny z którym był związany w młodości, nie przewidział głębokiego upośledzenia gospodarek krajów pod rządami komunistów, niezdolnych więc do polepszenia bytu jakoby reprezentowanych robotników. Pokusa władzy religijnej scalonej z polityczną była obecna przez całą historię "monarchii chrześcijańskich" i zawsze ceną był brak wolności Kościoła. Przyjęcie przez cesarzy rzymskich nowej wiary w 325 roku (zwołanie soboru w Nicei) osłabiło i podzieliło chrześcijaństwo. Już w 410 Kościół w sąsiedniej Persji ogłosił własną autonomię, by w 424 zerwać łączność z biskupami Cesarstwa, w 451 pod pretekstem ustaleń soboru w Chalcedonie, odłączyły się kościoły w Syrii, Judei, Egipcie (w Cesarstwie), Armenii i Etiopii (poza granicami), zaś w 484 dochodzi do pierwszej schizmy bizantyńsko-łacińskiej (obecna trzecia, trwa od 1054), gdy biskupi Rzymu weszli pod protekcję germańskich zdobywców Italii. Wraz z utratą apolityczności, nie dało się zachować jedności ponadnarodowego, wolnego dotąd zrzeszenia, które chcąc nie chcąc zaczęło być postrzegane jako zależne od konkretnego władcy, co nie ułatwiało szerzenia wiary na nowych obszarach. Wykazało to powstanie islamu w chrystianizowanej wówczas od trzech stuleci Arabii i jego rozwój w chrześcijańskiej północnej Afryce, a później średniowieczne kalkulacje władców pogańskich we wschodniej Europie, od jakiego monarchy i episkopatu można bezpiecznie "przyjąć chrzest" w imieniu poddanych i własnym.

Wśród prawosławnych Rosjan o swobodzie ciekawie pisali też P. Czaadajew, W. Sołowjow i N. Bierdiajew. Temat wolności pojawia się wprost u ewangelisty Jana, gdzie Jezus mówi słuchaczom, że prawda was wyzwoli, (...) jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni (Jego nauka może im pomóc wyjść z niewoli grzechu) i u apostoła Pawła, piszącego, że ku wolności wyswobodził nas Chrystus (z niewoli Prawa Mojżeszowego). Cóż, rabini doliczyli się w Torze 613 przykazań, podczas gdy obecnie Katechizm ma aż 2865 paragrafów, zaś Kodeks pr. kanonicznego liczy 1752 kanonów. "Wolność wymaga bardzo szczegółowych regulacji", parafrazując z przekąsem pewnego działacza OPZZ.

À propos monarchii chrześcijańskich, uchowało się ich zaledwie tuzin sztuk na świecie, pięć małych księstw oraz siedem królestw – Hiszpanii, Holandii, Belgii, Danii, Szwecji, Norwegii i Wielkiej Brytanii. Ostatni kraj doświadczył właśnie bardzo intensywnych zmian w polityce, 5 września Liza Truss przejęła przywództwo w Stronnictwie Zachowawczym, dzień później Elżbieta II mianowała ją nową premier i w dwie doby zmarła, przekazując ipso facto koronę synowi – urzędowo ogłoszonemu królem po kolejnych dwóch dniach, 10 września. Karol III wygląda nawet na szczerego konserwatystę, jak można przeczytać w Tygodniku TVP, Time, czy UnHerd. Oby więc panował mądrze, naszego króla zachowaj nam Panie!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A. Walicki o okresie Polski Ludowej

Pięć dni temu skończyłem lekturę zakupionej przed rokiem książki Andrzeja Walickiego PRL i skok do neoliberalizmu. Jaruzelski / Solidarność / zdrada elit , będącej jedną wielką polemiką z układem politycznym Trzeciej Rzeczypospolitej. Jest to wybór tekstów prezentujących stanowisko bezpartyjnego, który czynnie wspierał reformistów w PZPR z 1956 i 1980, nie chodzi więc zdecydowanie o krytykę w stylu narracji rządzącego po 2015 w Polsce ugrupowania. Zmarły w sierpniu 2020 profesor należał do tzw. warszawskiej szkoły historyków idei i był jej chyba najbardziej rozpoznawalnym przedstawicielem, zaraz po Leszku Kołakowskim. Chciałem poznać jego racje w myśl zasady, że "należy wysłuchać drugiej strony" (audi alteram partem). Plakat propagandowy z okresu powojnia, źr. Polskie Radio SA Autor podejmuje kwestię zasadności stosowania terminu antykomunizmu bez oglądania się na narodowe procesy liberalizacji (czy ściślej, "detotalizacji") reżimów   –   bądź to po śmierci zakładaj

A. Ostrowski i K. Rak, dwie książki o Rosji

  Parę miesięcy temu przeczytałem Rosję - wielkie zmyślenie... Arkadija Ostrowskiego, na przekór pełnemu tytułowi ( ...od wolności Gorbaczowa do wojny Putina ), opisującą przemiany ideologiczne szczytów władzy Związku Radzieckiego już po śmierci Stalina w marcu 1953 (choć co jest niewątpliwą stratą, sto dni Ławrientija Berii zostało pominięte). Bardziej udane próby krytycznej oceny przeszłości podjął Nikita Chruszczow, niestety sam z czasem doszedł do wniosku, że destalinizacja delegitymizuje jego władzę (powstanie na Węgrzech i niekonsultowana zmiana I sekretarza w Polsce), a opozycja dawnych stalinowców zablokowała dalsze rozliczenia w 1962 i odsunęła go od władzy dwa lata później. Następnie plany reform przedstawiali A. Kosygin i J. Andropow, jednak spotkali się z takim samym oporem współpracowników jak dwaj wcześniej wspomnieni. Dopiero faworyt tego drugiego,  M. Gorbaczow , doprowadził z sukcesem do rozpadu bolszewickiej partii oraz Sowieckiego Sojuszu (w skutek nieudanego puc