Przejdź do głównej zawartości

Omne trinum perfectum



Zupełnie niedawno skończyłem czytać "Listy do Serapiona" św. Atanazego, dotyczące sporu o Ducha Świętego. W tej książce wydawnictwa WAM paradoksalnie znacznie ciekawszy od głównego utworu był sam wstęp, traktujący o rozwoju rozumienia Trójcy przez pierwsze trzy stulecia, z naciskiem właśnie na trzecią Osobę. Wprowadzenie przedstawia przekrój poglądów, jakie istniały przed konfliktem z pierwszej połowy IV wieku w jakim zabrali głos Atanazy i Serapion – zanim chrześcijaństwo było już okrzepłe i zdecydowanie greckie. Jak wiadomo, w zakończeniu Ewangelii wg św. Mateusza, zmartwychwstały Pan Jezus żegna apostołów, dając im polecenie: Idźcie więc i czyńcie uczniów ze wszystkich narodów udzielając im chrztu w Imię [l. poj.] Ojca i Syna i Ducha Świętego, zostawiając ich tym samym z zagadką, jak pogodzić ścisłą jedyność Boga z Jego wewnętrzną troistością, która zaważy na historii nowej religii przez co najmniej kolejne sześć wieków. 

Ikona A. Rublowa z XV wieku, podpisana "Trójca  Święta"

Z oczywistych powodów szukano rozwiązania tej trudności w Starym Testamencie (swoją drogą, Ewangelia zgodnie z żydowskim zwyczajem nazywa ST Prawem [tzn. Torą] i Prorokami), który choć mówi wielokroć o Duchu Świętym, to jednak nie podaje nauki o Bogu jako "dwójcy" per analogiam do wierzenia Kościoła. Wobec tego, wyjaśniano relację drugiej i trzeciej Osoby do Ojca na kształt jakby aniołów, co nazywa się angelomorfizmem. Przykładem jest apokryficzne "Wniebowzięcie Izajasza", nazywające Ducha Świętego właśnie aniołem. Temat zgłębiał religioznawca z Uniw. Hebr. w Jerozolimie – G.G. Stroumsa w książce "Para Anioła i Ducha", w której chcąc nie chcąc dowiódł, że zasadniczy zarys Trójcy ma swe źródło w Starym Testamencie i szerzej żydowskiej tradycji. Zwiastun Pana (malak JHWH) pojawia się już w Pięcioksięgu przedstawiając się jako Bóg, mimo że w tekście jest nazwany aniołem. Kardynał J. Daniélou w swojej "Théologie du Judéo-Christianisme" wskazywał, że dla pierwszych pokoleń chrześcijan z Judei popularne było utożsamienie Syna i Ducha z dwoma Serafinami  przy tronie Boga z widzenia opisanego w 6 roz. księgi Izajasza. 

G.G. Stroumsa wskazał we wspomnianym wyżej utworze, że autor Dziejów Apostolskich opowiadając o przesłuchaniu św. Pawła przez Sanhedryn i jego podburzeniu faryzeuszy przeciw saduceuszom objaśnia to tym, że saduceusze nie wierzą ani w Anioła, ani w Ducha. Uczony z Jerozolimy pisał, że nie mogło chodzić o anioły czy duchy w ogóle, bo to by stawiało saduceuszy poza judaizmem
 – chodziło o już wspomnianych Anioła Pana oraz Ducha Świętego. Większość środowisk żydowskich kojarzyła Anioła i Ducha z osobą oczekiwanego Mesjasza, który "przywróci królestwo Izraela" (jak z nostalgią pisze św. Łukasz na początku Dziejów Apostolskich), a któremu saduceusze nie przypisywali takiego znaczenia. Dzięki temu udało się Pawłowi z Tarsu skutecznie podzielić zebraną w jego własnej sprawie radę Żydów. G.G. Stroumsa odnotował, że wraz z powstaniem chrześcijaństwa, refleksja o Aniele i Duchu została w judaizmie zarzucona. Do zbieżnych z nim wniosków doszedł też inny religioznawca, jednakowo z Uniw. Hebr. w Jerozolimie – B.D. Sommer. W książce z 2009 r. obalił on popularne we własnej wspólnocie wyznaniowej kłamstwo, by Trójca była oryginalnym pomysłem greckich chrześcijan z gruntu obcym tradycji żydowskiej. 

Ikona "Błogie milczenie", Chrystus jako Anioł Pana

Sam wyraz "Trójca" jest poświadczony w drugiej połowie II wieku kolejno u Teofila z Antiochii i Tertuliana. Syryjski biskup omawiając pierwsze trzy dni stworzenia z księgi Rodzaju, dodaje że są one typem "Trójcy - Boga, Jego Słowa i Jego Mądrości" (Do Autolika II, 15). Podobnie Słowo z Synem oraz Mądrość z Duchem w II wieku utożsamia Ireneusz z Lyonu, nazywający ich również "rękoma Boga". Wszystkie te określenia choć są zaczerpnięte ze Starego Testamentu, nie dowartościowywały Syna i Ducha Świętego w ich relacji do Ojca, nie dając jasnej odpowiedzi, czemu Trzech jest Jednym Bogiem. Rozwiązanie przedstawili kolejno Justyn Męczennik oraz Tertulian, mówiąc o jednym bycie i trzech osobach, w grece i w łacinie (mia ousia – tria prosopa; una substantia – tres personae). Justyn Męczennik szedł tu wiernie za Nowym Testamentem, Chrystus mówi o aniołach oglądających osobę Ojca (prosopon tou Patros), a św. Paweł pisze o poznaniu chwały Bożej w osobie Jezusa Chrystusa (en prosopo Iesou Christou) [Mt 18, 10 oraz II Kor 4, 6]. 

Warto odnotować, że większość chrześcijan Greckich mimo użycia "prosopon" (l.mn. prosopa) w Nowym Testamencie, czy przez Justyna Męczennika i Hipolita Rzymskiego piszących w ich języku, od IV wieku opowiadała się za nazywaniem O., S. i D.Ś. trzema podmiotami (hipostazami). Dla chrześcijan Zachodnich, wyrazy sub-stantia oraz hypo-stasis miały jednakowe znaczenie, gdyż są identycznie zbudowane – wobec tego mogły błędnie wskazywać, że jest trzech bogów. Ze swojej strony Wschód podnosi zarzut, że tak "prosopon" jak i "persona" oznaczały między innymi maskę teatralną, były też stosowane przez sabelian, wobec czego nie powinny służyć opisowi Trójcy. Trzeba jednak podkreślić, że Zachód opierając się na definicjach z klasycznej literackiej greki, nie był osamotniony w wątpliwościach co do niejasności pojęcia hipostazy. Biskup z IV wieku, Marceli z Ancyry (ob. Ankary), w zgodzie ze św. Pawłem i Justynem Męczennikiem mówił o trzech osobach i jednej hipostazie. Nawet przyjaźń z Atanazym Aleksandryjskim nie pomogła i Grecy uznali Marcelego za heretyka. Innym Grekiem, dla którego pojęcie hipostazy było podobną pułapką, był żyjący dwa wieki później Jan Filopon. Uznał on, że trzy hipostazy muszą konsekwentnie oznaczać trzy byty, a zatem wg niego można mówić o trzech bogach – tu już odejście od prawowierności jest oczywiste. Co ważne, jego poglądy szerzyły się wśród południowo-arabskich monofizytów, wygląda więc na to, że pewien Arab w VII wieku rzeczywiście znał chrześcijan wierzących w trzech bogów (inna sprawa, że przed Mahometem było kilku biskupów arabskich, tak jak on podważających bóstwo Chrystusa, m.in. Beryl z Bostry, Paweł z Samosaty, Aecjusz i Eudoksjusz Antiocheńscy, Teofil Indyjski). 

Tradycja grecka i łacińska mówiąc o trzech osobach (hipostazach) nie unieważnia dorobku z okresu sprzed soboru Nicejskiego i upaństwowienia przez Rzym chrześcijaństwa. To Ojciec jest jedynym początkiem (źródłem) Bóstwa, tak wobec Syna jak wobec Ducha Świętego. Oczywiście sprawę skomplikował spór o Filioque (narastał od V do XI wieku), pogląd powstały w ariańskim królestwie Wizygotów, gdy hiszpańskie duchowieństwo wzięło się za poprawianie "Wyznania wiary" dwóch pierwszych Soborów powszechnych. Tymczasem przykładowo, Tertulian pisał o D.Ś., że pochodzi "a Deo ex Filio", tj. od Boga z Syna, podobnie Atanazy w "Listach" podaje, że D.Ś. pochodzi od Ojca, ale jest posyłany i darowany przez Syna; też biskupi rzymscy Damazy, Leon III i Jan VIII bronili dosłownego brzmienia soborowego Credo. Podobnie i Jan Paweł II w wydanym w 1995 r. stanowisku [ź. 1, ź. 2] stwierdził, że greckie i łacińskie "pochodzenie" różnią się znaczeniami, a Kościół Zachodni ma na myśli "posłanie" D.Ś. razem od Ojca i od Syna. 

We wstępie do wspominanych "Listów do Serapiona"  jezuita z Wydawnictwa WAM zauważył, że wśród wczesnych poglądów na relacje wewnątrz Trójcy, wyróżnia się (z dzisiejszej perspektywy) apokryficzna Ewangelia Hebrajczyków, w której Chrystus mówi o Duchu "moja Matka", podobnie Matką jest nazywany D.Ś. w również odrzuconych Odach do Salomona. Temat jednak występował w tradycji syryjskiej też u prawowiernych pisarzy, np. u Afrahata i u Efrema – wynikało to z tego, że w hebrajskim i aramejskim "Duch" jest rodzaju żeńskiego. W innych językach ten wątek nie wystąpił, greckie "Pneuma" jest r. nijakiego, a łaciński "Spiritus" męskiego. Wobec tych syryjskich "rodzinnych" interpretacji Trójcy można zauważyć, że w poprzedzających religię Żydów wierzeniach regionu centralne miejsce zajmował ojciec i syn, a matka tego drugiego była odsunięta na bok, nie tworząc więc spójnej triady (An, Enki i Namma u Sumerów oraz El, Jam i Atirat u Kananejczyków). Wspomniany już B.D. Sommer w swej książce zauważał, że Sumerowie i Fenicjanie dopuszczali jednak, że wielu bogów może być w rzeczywistości Jednym Bogiem (co nazywa tzw. "płynnością bóstwa"), a rodzący się judaizm postawił jasno sprawę odcinając się od politeizmu, choć nie mógł być zupełnie wolny od wpływu pojęć z wcześniejszych i sąsiednich kultur. Ponadto i tak, wczesne chrześcijaństwo długo nie prezentowało jednego tylko poglądu na Trójcę, część ledwo rozróżniała (bądź utożsamiała) Ducha Świętego i bożą naturą Chrystusa, co odnotowuje jezuita we wstępie do "Listów" Atanazego. 

Z podanych wyżej przyczyn, Kościół uznał za najwłaściwsze opisanie Trójcy jako trzech równych osób w Jednym Bogu (Tertulian szczególnie mocno podkreślał "wewnętrzność" rozróżnienia osobowego). Z powodu opinii Jana Filopona o zupełnej odrębności trzech hipostaz, jego arabscy zwolennicy chcąc nie chcąc przyczynili się do powstania islamu, oskarżającego chrześcijan o wiarę w trzech bogów. Po czternastu wiekach od tamtych sporów, gdy chrześcijanie stanowią coraz mniejszą grupę wobec rodzimych ateistów i napływowych muzułmanów w świecie Zachodu, powinni (powinniśmy) potrafić mówić i prostować naukę o Trójcy, gdyż obie pozostałe grupy jednakowo ją odrzucają.

Choć z drugiej strony, sam Nazarejczyk powiedział, że nie należy rzucać pereł przed wieprze


Poprzednie wpisy z tej serii: 
1) Jeszurun - narodziny narodu,
2) Nazarejczyk - ostatni prorok,
3) Pierwsze opowieści - sumeryjski Logos.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

A. Walicki o okresie Polski Ludowej

Pięć dni temu skończyłem lekturę zakupionej przed rokiem książki Andrzeja Walickiego PRL i skok do neoliberalizmu. Jaruzelski / Solidarność / zdrada elit , będącej jedną wielką polemiką z układem politycznym Trzeciej Rzeczypospolitej. Jest to wybór tekstów prezentujących stanowisko bezpartyjnego, który czynnie wspierał reformistów w PZPR z 1956 i 1980, nie chodzi więc zdecydowanie o krytykę w stylu narracji rządzącego po 2015 w Polsce ugrupowania. Zmarły w sierpniu 2020 profesor należał do tzw. warszawskiej szkoły historyków idei i był jej chyba najbardziej rozpoznawalnym przedstawicielem, zaraz po Leszku Kołakowskim. Chciałem poznać jego racje w myśl zasady, że "należy wysłuchać drugiej strony" (audi alteram partem). Plakat propagandowy z okresu powojnia, źr. Polskie Radio SA Autor podejmuje kwestię zasadności stosowania terminu antykomunizmu bez oglądania się na narodowe procesy liberalizacji (czy ściślej, "detotalizacji") reżimów   –   bądź to po śmierci zakładaj

A. Ostrowski i K. Rak, dwie książki o Rosji

  Parę miesięcy temu przeczytałem Rosję - wielkie zmyślenie... Arkadija Ostrowskiego, na przekór pełnemu tytułowi ( ...od wolności Gorbaczowa do wojny Putina ), opisującą przemiany ideologiczne szczytów władzy Związku Radzieckiego już po śmierci Stalina w marcu 1953 (choć co jest niewątpliwą stratą, sto dni Ławrientija Berii zostało pominięte). Bardziej udane próby krytycznej oceny przeszłości podjął Nikita Chruszczow, niestety sam z czasem doszedł do wniosku, że destalinizacja delegitymizuje jego władzę (powstanie na Węgrzech i niekonsultowana zmiana I sekretarza w Polsce), a opozycja dawnych stalinowców zablokowała dalsze rozliczenia w 1962 i odsunęła go od władzy dwa lata później. Następnie plany reform przedstawiali A. Kosygin i J. Andropow, jednak spotkali się z takim samym oporem współpracowników jak dwaj wcześniej wspomnieni. Dopiero faworyt tego drugiego,  M. Gorbaczow , doprowadził z sukcesem do rozpadu bolszewickiej partii oraz Sowieckiego Sojuszu (w skutek nieudanego puc

Swoboda, Dostojewski o sile i słabości chrześcijaństwa

  Na początku zeszłego miesiąca skończyłem lekturę kolejnej rosyjskiej książki, "Braci Karamazow" Dostojewskiego, gdzie jak w paru jego powieściach ("Biesy", "Zbrodnia i kara"), perypetie przedstawionych bohaterów służą za pretekst do dyskusji nad stanem ówczesnej Rosji, czy w ogóle Europy. Kluczową dla wątku rozważań ideowych postacią jest Iwan Karamazow, środkowy spośród "legalnych" synów z Fiodora Pawłowicza (czwartym i domniemanym pozamałżeńskim, ma być lokaj Smierdiakow, co sugeruje narrator). F. Dostojewski sportretowany przez W. Pierowa, Wikipedia W księdze drugiej syn Iwan w obecności ojca wszczyna kłótnię z ich sąsiadem, liberałem i "zapadnikiem", Miusowem – w obronie własnego artykułu postulującego zupełne zastąpienie sądów państwowych przez duchowne i konsekwentnie wyraża pogląd, że Cerkiew powinna zawrzeć w sobie całe państwo. Głosi też poniekąd słuszną tezę, że Kościół nie może pogodzić się z rolą zwykłego "zrzeszenia